Pierwsza wyjazdowa przegrana

Nie udała się CZARNYM wyprawa do Harty. Mimo iż przez godzinę gospodarze grali w 10 -tkę to oni zgarnęli komplet punktów. Goście mimo kilkunastu dogodnych sytuacji dali się pokonać po raz pierwszy w spotkaniu wyjazdowym w tym sezonie. Dzisiejsze spotkanie IX kolejki lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już w 7 minucie wyszli na prowadzenie. Z bocznego sektora boiska piłkę z rzutu wolnego dorzucił zawodnik Orła wprost na głowę swojego kolegi który umieścił piłkę w siatce. Po strzelonej bramce drużyna Orła, grająca z wiatrem, który miał wiele dziś do „powiedzenia”, niekiedy zatrzymując piłkę w powietrzu próbowała wysoko przejmować piłkę i wyprowadzać kolejne ataki. Gościom nieźle wychodziły natomiast kontry po których mogli doprowadzić do wyrównania. Grę bardzo utrudniało krzywe i grząskie boisko więc piłka płatała zawodnikom figle. W 31 minucie fatalny błąd popełnił bramkarz Orła, przy próbie wybicia wycofanej od jednego z obrońców piłki nie trafił on w piłkę. Natychmiast do piłki doskoczył Łukasz Gaweł i chciał skierować ją do pustej bramki, lecz został przewrócony przez bramkarza. Sędzia wskazał na 11 metr, a bramkarza gospodarzy wyrzucił z boiska pokazując mu czerwony kartonik. Miejsce w bramce Harty zajął jeden z zawodników z pola. Piłkę na wapnie ustawił zaś najlepszy strzeleckie rozgrywek Dominik Bartkiewicz i po raz 13 w tym sezonie umieścił ją w siatce. CZARNI chcieli pójść za ciosem ale do zdobycia bramki zabrakło nieco szczęścia. Stłamszeni gospodarze byli bardzo pogubieni i tylko dzięki swojemu bramkarzowi mogli zawdzięczać nie stracenie bramki. Na drugą część spotkania wyszła już jednak zupełnie odmieniona drużyna Orła, która doskakiwała do każdej piłki, i stwarzała dobre okazję. Na prowadzenie powinni jednak wyjść gości, lecz nie udało się skierować piłki do siatki. Szybko bo już w 52 minucie sytuacje te zemściły się i gospodarze zdobyli bramkę. Przy wyniki 2:1 ciągle to Orzeł wykazywał większą chęć gry, a sytuacje CZARNYCH pewnie przerwali. Dobrze spisywał się także bramkarz który dwukrotnie w sytuacji sam na sam wybronił uderzenia grającego trenera Kraczkowian. Gra na 20 minut przed końcem była dość szybka i piłka często przemieszczała się z jednego pola karnego pod drugie. Zupełnie niewidoczna była liczebna przewaga CZARNYCH. Ciągle dobrze spisywał się bramkarz gospodarzy ratując z opresji swój zespół. Na 15 minut przed końcem gospodarze po błędzie naszego bramkarza który wypuścił piłkę z rąk zdobyli trzecią bramkę i mimo zagrożenia ze strony naszej drużyny zwycięstwem zakończyli dzisiejsze spotkanie. Nie sposób pominąć faktu iż na dzisiejsze spotkanie delegowana do pomocy głównemu sędziemu została Pani Arbiter. Bez komentarza pozostawiamy sytuację w których podnosi ona chorągiewkę sygnalizując spalonego gdy zawodnik wybiega z połowy czy też sygnalizację spalonego gdy piłka jest wycofywana. Szybki kurs spalonych w czasie przerwy przez głównego arbitra również na niewiele się zdał. Może warto jednak sprawdzać kompetencję arbitrów przed wysłaniem ich na ligowe spotkania? Niemniej jednak życzymy Pani Arbiter by takie spotkanie jak dziś nie przydarzyło się jej nigdy więcej. Kibiców zaś zapraszamy na kolejny mecz, już za tydzień podejmiemy Polonię Hyżne. Gdzie zostanie rozegrane to spotkanie poinformuje my już wkrótce.

ORZEŁ HARTA 3:1 (1:1) CZARNI KRACZKOWA
bramki: D.Bartkiewicz   32′ (1:1 karny)

Sędziował:   Daniel Pytel oraz   Grzegorz Sowa i Wiktoria Wiater

SKŁAD: P.Różański – K.Różański, (  64′ M.Trojnar), J.Koszela,
R.Dudzik   63′, P.Techman (  85′ K.Grad) – K.Ziaja (  62′ S.Różański), B.Wiech, Ł.Gaweł, K.Kielar (K)   87′, D.Kielar – D.Bartkiewicz   85′